czwartek, 3 września 2015

Goście goście

Potrzebowałam kilku dni odpoczynku dlatego to moje milczenie. U mnie nadal dużo się dzieje i nadal „nie ogarniam”. Wypatruję  pożółkłych liści na drzewach i ciepłego deszczu, który oczyści moje otoczenie z tej letniej zawieruchy. Lubię jesień, jest dla mnie bardziej kolorowa niż inne pory roku niesie spokój i wyciszenie. Czekam bardzo na tegoroczną. Tymczasem na moim parapecie zamieszkał PAN WRZOS
Pan Wrzos:)

Moja teściowa pozbyła się paskudy na r… wycięto złośliwca, na szczęście w całości (miała go na skórze). Nie ma  przerzutów. To, że był to jednak paskuda na „r” bardzo ją zmartwiło. Ale w sumie wynik bardzo dobrze rokuje bo wszystko co złe zostało wycięte, a  rana mimo, że duża dobrze się goi. Musimy teraz o nią dbać, a ona sama na siebie uważać i się obserwować.  Koniec z opalaniem i papierosami, z którymi chyba ciężko będzie się jej rozstać. Kamień spadł nam z serca, będzie dobrze. Obserwowanie teściowej przed wizytą u lekarza, zestresowaną smutna i zmartwioną jak i po wyjściu z gabinetu, kiedy cieszyła się, że udało się jej po raz kolejny uciec przed chorobą, było bardzo budujące. Wszystkie problemy, w obliczu choroby i utraty bliskich, przestają mieć znaczenie. Teściowa ożyła, korzysta z tego „biletu” który dostała, odwiedza rodzinę, planuje co będzie robiła w święta, zastanawia się czy będzie kupować naszemu Cudowi wózek czy rower. A ja uczę się doceniać właśnie takie cuda, które się dzieją obok, jednym z ostatnich, który się wydarzył jest właśnie wynik teściowej. Dziękuję wam za modlitwę i wsparcie właśnie w tej sprawie.

A u nas się dzieje...

Mieliśmy wczoraj wizytę w domu pani z OA.  Zjawiła się zapowiedziane, ale nieoczekiwanie. Niestety z powodu dużej odległości od naszego OA, gościliśmy pracownika naszego wojewódzkiego ośrodka. Na wstępnie powiem, ze Panie z ośrodków lubią dzwonić do mojego męża, tak też było tym razem mąż był od kontaktów i ustalania szczegółów. Robimy zakłady, że TEN telefon też zadzwoni  na jego numer. Umówiliśmy się po moje pracy, mój mąż akurat miał wolne więc podjął się posprzątania. Nie mamy w domu jakiegoś masakrycznego bałaganu, raczej przeciwnie lubimy porządek, ale i tak Mężu cały dzień sprzątał, bardzo ale to bardzo dokładnie. Łącznie z wykąpaniem psa. Kiedy prawie spóźniona po pracy wleciałam do domu, porządki trwały nadal... Pani niespóźniona chwilę po mnie zadzwoniła do drzwi... Dzień wcześniej upiekłam sernik, który o dziwo nie opadł. Mąż chował jeszcze odkurzacz i poprawiał koszulę, kiedy Pani zdejmowała buty. W całym tym zamieszaniu, z sernikiem na talerzu przywitałam Panią. Zapach sernika nafaszerowanego wanilią spowodował, że i na jej talerzyku po chwili wylądował kawałek ciasta. Było miło, a stres po chwili rozmowy minął.

Mieliśmy do wypełnienia 3 kartki z kilkoma pytaniami. Pani nie chciała się narzucać i było widać, że stara się nie być zbyt wścibska. Zadawała pytania i zapisywała nasze odpowiedzi, ale już nie prosiła o ich rozwijanie, tak na przykład było w przypadku pytań o niepłodność. To my ją zachęcaliśmy do obejrzenia mieszkania, bo ona nawet nie chciała wszystkiego zobaczyć.

Zrobiłam też małą wtopę, za którą pod stołem dostała od męża kopniaka... Pani używała często słowa "bezpłodni" zwróciłam jej uwagę, że jest różnica między "bez" a  "niepłodni". Wiem, że to było niepotrzebne, ale zawsze mnie drażni jak ktoś tak rzuca słowami,a nie rozumie ich powagi i znaczenia.
Potem chwilę porównywaliśmy nasz OA i ten w którym pracuje nasz gość. Upewniliśmy się, że dobrze wybraliśmy, z jej słów wynikało, że pewnie teraz czekalibyśmy jeszcze na szkolenie. Odradziła nam też nasze okoliczne sądy, mówiła, że są problemy i wszytko długo trwa. Pani chyba była zadowolona z wizyty, tak nam powiedziała i też taką opinię nam wystawi. Na koniec powiedziała, że jesteśmy gotowi na szkolenie i odrobiliśmy lekcje (to chyba tak przy okazji września). Spotkanie trwało 1,5 godziny.
Mężu był tylko niezadowolony z jednej rzeczy... Pani w protokole zapisała "mieszkanie czyste" a mężu- mój perfekcyjny Pan domu, chciał otrzymać opinię "bardzo czyste";) chyba liczył, że Pani będzie latać z białą rękawiczką. Muszę teraz sama docenić jego ciężką pracę.

A w przyszłym tygodniu szkolenie...aaaaaaa!!!!

8 komentarzy:

  1. Cieszę się że u Was do przodu. Człowiek zawsze się takimi wizytami stresuje a później zawsze się okazuje, że nie było czym... Trzymam kciuki za szkolenie.
    A co do telefonów z OA- to u nas dzwonili różnie, raz do mnie, raz do męża- ale nam powiedzieli że z TEN telefon zawsze dzwoni do żony. Bo jak dzwonili do mężów, to i tak zaraz po paru minutach oddzwaniała żona bo mąż albo coś nie dopytał, albo nie pamiętał dokładnie, a poza tym takie już kobity mają...
    W Polsce nie jest to chyba legalne, ale są aplikacje na telefon (ACR) które nagrywają rozmowę... można wtedy na spokojnie wysłuchać jeszcze raz, dokładniej.. chyba nie zamkną za nagrywanie TAKIEJ rozmowy...

    OdpowiedzUsuń
  2. No to kolejny etap za Wami ;) Najważniejsze, ze się udało, nieważne ze byłaś zmuszona ;) Panią pouczyć że bezpłodni a niepłodni to dwa różne słowa ;) Teraz będzie miała większą wiedzę i może następnym razem się zastanowi którego słowa użyć ;)
    Jee ! Szkolenie w przyszłym tygodniu.. super ! Zobaczysz jak to szybko zleci.
    Trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastycznie, że już za chwilę startujecie.
    Ech, no zazdroszczę trochę męża :) Mojego ciężko zagonić do porządków.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny krok za Wami. Za chwilę szkolenie. Jesteście coraz bliżej :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo się cieszę z pozytywnych wieści o zdrowiu Teściowej.

      Usuń
  5. Piękny wrzos, zdrówka dla teściowej i aby wszystko się dobrze układało,
    super że macie szkolenie tak szybko :)
    Mam nadzieje że wszystko u was będzie w tempie szybkim i ani się obejrzycie a już będziecie po :) z maleństwem na rękach i w sercach... ( Choć on już tam mieszka ) :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszy mnie, że wyniki okazały się pomyślne. Oby nigdy już los nie stawiał Was w takiej sytuacji niepewności - sama dwukrotnie czekałam na podobne wyniki. Kilka miesięcy wyciętych z życiorysu.

    I oczywiście świetnie, że wizyta za Wami. Kolejny krok do przodu.
    Miałam identyczną sytuacje - też poprawiłm Panią, która użyła słowa "bezpłodna" zamiast "niepłodna". Nie wyglądała na urażoną, ale kto wie ;)

    Szkolenie już tuż tuż......

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę, że Teściowa pogoniła paskudę na r... ! Teraz na pewno już wszystko będzie dobrze i już wkrótce będzie cieszyła się razem z Wami swoim wnusiem lub wnuczką :)

    Fajnie, że wizytacja przebiegła pomyślnie - a na myśl o początku Waszych warsztatów ekscytuję się zupełnie tak, jakby to nas dotyczyły ! :) Czekam niecierpliwie na relację i kolejne - wyłącznie dobre - wieści :) :*

    OdpowiedzUsuń