Nie zdążyłam dopić kawy kiedy zadzwonił telefon z OA... Zaczynamy kurs już we wrześniu!!! Nasza kochana Pani Kasia podała nam terminy spotkań. Do południa próbowaliśmy ułożyć, poprzekładać i pozałatwiać wolne na poszczególne dni. UDAŁO SIĘ!!! Zaczynamy!! Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że to już ale z drugiej strony telefon bardzo nas zaskoczył. Myśleliśmy, że w tym roku zaczniemy, ale nie że tak szybko! W ciągu najbliższych dni musimy odwiedzić jeszcze raz OA i odbyć spotkanie w domu, które spędza mi sen z powiek, pocieszam się myślą że to my będziemy gospodarzami i jego przebieg będzie w dużej mierze zależał od nas.
Nabieram sił. |
Zdecydowanie teraz czekają nas same dobre wiadomości.
Gratuluję ! Widzisz teraz nadeszły te dobre dni. Oby więcej takich pozytywnych wiadomości w waszym życiu ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńZdecydowanie dobre dni:)
UsuńSuper- im szybciej kurs, tym szybciej zadzwoni TEN telefon!
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
Tak w tej chwili czuję, że to nasze czekanie nie będzie jakiś strasznie długie:)
UsuńŚwietna wiadomość! :) Zadzwonił pierwszy z tych najważniejszych telefonów! :) Cieszę się razem z Wami :)
OdpowiedzUsuńPo mojej radości tym telefonem, nie wyobrażam sobie jaka musi być radość po tym najważniejszym.
UsuńGratulacje :) Jesteśmy na podobnym etapie, tez zaczynamy kurs jesienią. Trzymam kciuki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy:)
UsuńDopiero dziś zauważyłam że na zdjęciu jest książka"Jesteś cudem". Mam i uwielbiam - taki "poradnik pozytywnego myślenia. Pozdrawiam :)
UsuńJupi! Gratulacje Olu! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :) cieszę się razem z Tobą :)
Całusy
:)
UsuńGratuluję! Etap bliżej do Waszego dziecka! Spotkaniem w domu się nie martw - wszystko będzie dobrze. Na pocieszenie powiem, że my przywoziliśmy panie do nas pożyczonym od rodziców samochodem i akurat zepsuła się wycieraczka z tyłu (nie chciała się wyłączyć - końcówka lata, 25 stopni, a my z chodzącą w tę i spowrotem wycieraczką:) Taki klimat ;)) Mój mąż ze stresu przyprawił zupę, którą ja już przyprawiłam wcześniej i w efekcie była tak ostra, że naprawdę nie dało się jej zjeść (pani psycholog była dzielna i zjadła do końca, szacun, naprawdę, ja nie byłam w stanie. pani pedagog też;>). Mieszkanie zostało obejrzane właściwie w locie, po pytaniu, gdzie planujemy miejsce dla naszego dziecka / dzieci. Była życzliwa atmosfera. No i mimo wtop kwalifikację dostaliśmy! Żartujemy sobie z M., że to chyba za poczucie humoru :)Trzymam kciuki, dobry czas przed Wami.
OdpowiedzUsuńTo macie co wspominać, nas już też nie raz poczucie humoru ratowało. Dziękujemy za kciuki :)
UsuńSuper bardzo się cieszę że kurs szybko :) Trzymam kciuki aby spotkanie było szybką formalnością :) I aby kurs był owocny
OdpowiedzUsuńJuż się nie możemy doczekać, każde kolejne spotkanie przybliża nas do naszego Skarbu.
UsuńDobrze, że mimo bólu poczucie humoru Was nie opuszcza.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluję. Teraz będzie się działo, ale to dobrze, bo to oznacza, że jesteście coraz bliżej Dzieciątka.
Powodzenia na wizycie. Naprawdę nie na się czym denerwować. Chyba nie jest najistotniejsza skoro u nas była po kwalifikacji.
Uściski
Na wizytę pewnie trochę poczekamy, bo będą Panie z innego ośrodka, chyba faktycznie nie jest to, aż tak istotne skoro jeden OA zleca to innemu ;)
Usuń