Jestem w takim momencie życia, w którym zapominam o miesiącach stań, lekarzach i diagnozie- dzieci raczej nie będzie. Czas, który minął. Czas który był najtrudniejszym okresem w moim życiu, pełnym lęku, obaw, smutku i rozgoryczenia. Po próbach leczenia, które niewątpliwie poprawiły nasz stan zdrowia i wpłynęły na styl życia, zaczęliśmy być zmęczeni, oczekiwany CUD nie przyszedł. Tak po prostu nie było nam dane.
Nie zdecydowaliśmy się na in vitro, a zapukaliśmy do OA.
I wtedy wydarzył się pierwszy mały cud po wizycie, oboje poczuliśmy ulgę i wewnętrzny spokój. Tak - to jest nasza droga, trochę kręta i wyboista, ale zaprowadzi nas do szczęścia.
Jesteśmy już po kilku spotkaniach indywidualnych i testach psychologicznych czekamy właśnie na wyniki jak nam poszło. Mimo iż cały proces troszkę nas stresuje, wiemy, że każda kolejna wizyta przybliż nas do odnalezienia naszego zagubionego skarbu- Dziecka. Chciałabym tu zapisywać wszytko dla NIEGO, być może nie będziemy wiedzieli za wiele o jego najwcześniej etapie życia dlatego to co tu będę zapisywać będzie jego historią jego POCZĄTKIEM.
Witaj ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że i Wy podjęliście decyzję o adopcji.
Blog to fajna pamiątka i dla Dzieciaczka, ale również dla Was, dlatego też od jakiegoś czasu zapisuję najważniejsze informacje w tym wirtualnym świecie.
Powodzenia i wytrwałości Wam życzę.
Amelia z marzenieobocianie.blogspot.com
dziękuję za wizytę:)
OdpowiedzUsuń